W tym tygodniu nasze Liski zamieniły się w prawdziwych naukowców i zagłębiały się w różne tajniki wiedzy. Zaczęliśmy od eksperymentów. Była tęcza z serwetek z łączeniem kolorów i barwieniem liści. Później malowaliśmy na talerzykach, a nasze rysunki ożywały. Serio. A to wszystko dzięki substancji oleistej w marketach. Później rozmawialiśmy o tym, co jest potrzebne, żeby rozpalić ogień. Teraz już Liski wiedzą, że ogień potrzebuje powietrza, bo bez niego gaśnie. A gdyby wymknął się spod kontroli doskonale pamiętają, jaki wybrać numer, żeby wezwać pomoc. Następnego dnia użyliśmy magii i nasze balony same się pompowały. No nie do końca same. Wszystko za sprawą gazu, który powstał w butelce po wsypaniu do octu sody. Ostatni eksperyment potwierdził, że oliwa sprawiedliwa na wierzch wypływa. A dokładniej olej po wlaniu do wody z barwnikiem. A jak jeszcze wrzuciliśmy tabletkę musującą. To dopiero się działo…Prawie jak lawa! Dziś natomiast przez okulary VR oglądaliśmy n jak nosorożca i n jak niedźwiedzia, który chciał nam dać buziaka a może nas zjeść . A już na koniec, jak prawdziwi naukowcy, użyliśmy mikroskopu, żeby obejrzeć krew żaby i oczywiście n jak natkę pietruszki. Wykonaliśmy również własny preparat mikroskopowy, wykorzystując cebulę.
Do zajęć użyliśmy sprzętu zakupionego w ramach programu #LaboratoriaPrzyszłości
