Bo tak jak w bajkach zdarzyć się może
Właśnie tak. I tak też zdarzyło się w dzień Postaci z Bajek w naszej szkole. Przyszedł okrutnie zły wilk i połknął w całości, z kopytkami, koźlątka, które wprawdzie słuchały się swojej mamy, ale ten wilk to był tak podstępny. On miał głos, jak mama koźlątek albo nawet jak sama Sanah, taki piękny i łapy śnieżnobiałe, znaczy śnieżnomączne i koźlątka myślały, że to ich mamusia z kapustą wróciła. Tylko najmłodsze koźlątko, nieufne, troszkę się bało, dlatego schowało się w starym zegarze. A ten wilk wparował do ich domu, jak jakiś Ninja i…. i połknął ich wszystkich i nawet nie pamiętał, że trzeba dokładnie pogryźć zanim się połknie. I na szczęście…bo mama koza przysiadła przy wilku, który spał jak suseł i ciach, ciach, rozcięła ogromne brzuszysko. A z rozciętego brzucha zaczęły wyskakiwać koźlątka jedno po drugim. Ależ to była radość. I sprytna mama dała wilkowi nauczkę. Taką, że już o tym wilku ani w tej, ani w innej bajce nie usłyszycie…